WNE 008: O znaczeniu swobodnej zabawy i potencjale nudy

edukacja domowa

Zastanawiasz się czasem czy Twoje dzieci uczęszczają na wystarczająco dużo zajęć i czy mają wystarczająco dobrze zorganizowany czas? Czujesz frustrację lub masz wyrzuty porównując się z innymi, którzy przygotowują świetne pomoce edukacyjne i ciągle robią coś nowego ze swoimi dziećmi? Chcesz, aby Twoje dzieci były kreatywne, z zapałem odkrywały otaczający je świat? Jeśli tak, to koniecznie wysłuchaj tego odcinka!

Rozmawiamy w nim o wolności, swobodnej zabawie, nudzie… Przypominamy trochę zabaw z naszego dzieciństwa, pokazujemy trochę sytuacji z naszych rodzin. Okazuje się, że dzieci uczą się w sposób prosty i niewymuszony. Uczą się wszędzie i zawsze. Naturalną ciekawość świata mają po prostu w sobie. Aby wyzwolić całe pokłady kreatywności, pasji wystarczy po prostu dać im czas. Czas na swobodną, niezorganizowaną zabawę. Pozwolić się ponudzić, pomarudzić, pobawić po swojemu. Jestem przekonana, że jeszcze nie raz będziemy zaskoczeni kreatywnością i pomysłowością naszych dzieci.

A co Wy myślicie o wolności i swobodnej zabawie? Ile dajecie swoim dzieciom czasu na „ponudzenie się”? Czy macie czas wyładowany po brzegi zajęciami, wyjściami i warsztatami? Podzielcie się z nami swoimi przemyśleniami w komentarzach!

 

Z tego odcinka dowiesz się o:

  • Potrzebie wolności i znaczeniu swobodnej zabawy w rozwoju dzieci
  • O tym, że często „mniej znaczy więcej”
  • Naturalnej chęci poznania i zdobycia wiedzy przez dzieci
  • Nudzie, która ma ogromny potencjał
  • O tym, że warto czasem odpuścić – sobie i dzieciom
  • Przypomnisz sobie razem z nami zabawy ze swojego dzieciństwa
  • Poznasz kilka przykładów z naszych rodzin: nauki poprzez zabawę i tego, co może wyniknąć jeśli pozwolimy dzieciom na swobodne poznawanie otaczającego świata w swoim czasie i swoim tempie

 


Pobierz plik mp3

 

Zostaw komentarz, zadaj pytanie oraz podziel się z innymi

Zapraszamy do zostawienia komentarza poniżej. Napisz czy podobał ci się ten odcinek i co o nim myślisz. Będziemy również wdzięczni za uwagi i pytania dotyczące tego odcinka podcastu.
Jeżeli masz jakieś sugestie, propozycje, uwagi możesz również skontaktować się z nami bezpośrednio poprzez formularz kontaktu tutaj.
A jeżeli podobał ci się ten odcinek podcastu, prosimy podziel się nim ze swoimi znajomymi, w sieciach społecznościowych i na żywo. Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc w promocji tego podcastu.

 

Jak subskrybować podcast i nie przegapić żadnego odcinka

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

22 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
Maciek

Zgadzam się w stu procentach. Zresztą, wystarczy przypomnieć sobie, co pamiętamy z czasów dzieciństwa: czy jakieś zajęcia dodatkowe, czy czas, kiedy chodziliśmy zwiedzać miejsca, które naszych rodziców przyprawiłby o zawał serca (gdyby tylko wiedzieli, co robimy 🙂

Zdecydowanie nuda (w rozsądnych dawkach) to coś, co warto zaaplikować każdemu dziecku.

Agnieszka Pleti

Na myśl, że moje dzieci mogłyby robić to co ja, gdy byłam w ich wieku puszczona samopas, włosy na głowie stają mi dęba…… a jednak to jedne z ciekawszych wspomnień z dzieciństwa… Ciekawa jestem jak wiele obecnych rodziców ma takie wspomnienia i ciesze się, że nie jestem jedyna.

Rivulet

Też jestem za :)) I lubię zostawiać swoje dzieciaki, żeby same się sobą zajmowały i wymyślały zabawę, a nie miały wszystko zorganizowane i ułożone w grafiku 😛

Agnieszka Pleti

I tak trzymać!

k.z.

Mam dzieci w różnym wieku, od 4 do 12 lat. Starsze córki ku mojemu zdziwieniu dopiero w e.d. mając więcej wspólnego spędzania czasu,wymyślają bardzo skomplikowane i ciekawe ” gry”. Sama nie wiem do jakiej kategorii gier je zaliczyć:) takie gry terenowe jak to one nazywają. Oczywiście kiedy jest ciepło i mogą się bawić na dworze( w ogrodzie na działce) siedzą tam całe dnie nudząc się kreatywnie. Młody natomiast jet rodzynkiem i pozostaje mu towarzyszyć siostrom i uczyć się od nich. Trochę mnie to martwi, że sam nie umie zająć się czymkolwiek, nawet ulubiona zabawka jest niczym kiedy nie ma z kim się nią pobawić:(. Może przyjdzie kiedyś czas na zmianę.. Dzięki za materiał,bardzo się odnalazłam wśród tych przeglądających blogi e.d.… Czytaj więcej »

Agnieszka Pleti

Świetnie, że nuda twoich dzieci jest kreatywna. Jakbyś miała dłuższą chwilę i mogła napisać coś więcej jak wygląda ta gra to z ciekawością poczytamy. A dla czterolatka życzymy jakiegoś dobrego sąsiada-przyjaciela.

Monika D.

Myślę, że dzieci, które „nie są skażone” nadmiarem mediów nie potrafią się nudzić. Zawsze sobie coś wymyślą. Nawet podczas jazdy samochodem czy przed gabinetem lekarskim. Od swoich dzieci prawie w ogóle nie słyszę tego słowa. Nawet nie przypominam sobie, kiedy go użyły. A słowo „nuda” zapoznały podczas dłuższego kontaktu ze starszym bratem ciotecznym ;).
Mieszkamy na wsi. Z góry jesteśmy odizolowani od większości zajęć dodatkowych. Ale za to łono natury jest naszym placem zabaw :), łąki, pola i las są nasze.

Agnieszka Pleti

Cudowny plac zabaw:). Jak podpatrzysz jakieś ciekawe zabawy w kolejkach przed gabinetem lekarskim to z chęcią poczytamy o nich.

Monika D.

Doprecyzuję :), dzieci muszą się nudzić, by potem się nie nudzić.

Majka

mam dwoje dzieci 🙂 8 letnią dziewczynkę i 10 letniego chłopca… w poprzednim roku uczęszczali sporadycznie na zajęcia dodatkowe. w tym roku jednak pomyślałam, że może jestem wyrodną matką, że inne dzieci co dzień coś, a moje tak słabo… no i że może coś je ominie, czegoś się za mało nauczą, będą gorsze nie daj Boże… więc z pełna świadomością i premedytacją, przy ich wyborze i udziale w decydowaniu, zapisałam na ho ho ho… i jak było? fajnie przez miesiąc, a potem udręka… wożenie z jednego na drugie, logistyczna układanka i gimnastyka jak to pogodzić ze swoim planem i lekcjami w szkole. dzieci były przeładowane, rozdrażnione i wiecznie zmęczone. cud, że nie zapadły na jakieś choróbsko 😉 …i powiedziałam DOŚĆ,… Czytaj więcej »

Monika D.

Miło posłuchać o takim podejściu rodzica :), tak zwrócimy dzieciom wolność.

Agnieszka Pleti

Jesteś dzielną matką. Czasem jak już się właduje w ten „pociąg” zajęć dodatkowych to chyba trudniej zrezygnować. Ty dostrzegłaś, że był nadmiar i ograniczyłaś. Brawo! Bardzo dziękujemy za podzielenie się z nami swoim doświadczeniem.

Agata

Od dawna chciałam tu coś napisać, ale mam trudności w zabraniu się do tego typu aktywności internetowej:) Cieszy mnie bardzo ten ostatni podcast, bo choć poprzednich też świetnie się słucha i dużo można z nich zaczerpnąć, to po słuchaniu łapały mnie wątpliwości czy mój entuzjazm dla edukacji domowej nie słabnie. Myślałam sobie, że biorąc pod uwagę nasze rodzinne zasoby organizacyjne oraz finansowe ED w naszym przypadku traci sens – bo jak poradzić sobie z baletem, skrzypcami, zajęciami plastycznymi, nauką w metodzie takiej i siakiej, której nawet nie mam czasu zgłębiać, kiedy nie mam prawa jazdy, kasy brak, często jestem zmęczona w normalnym bezzajęciowym trybie dnia (tzn bez zajęć dodatkowych dla dziecka)? Dość dużo czytam o rozwoju, wychowaniu dzieci itd i… Czytaj więcej »

Agnieszka Pleti

Agata,
dziękujemy za twoje doświadczenie. Wiele ciekawych obserwacji. Ilość postępów jakie robią dzieci, kiedy my niedomagamy powinna rozgrzeszać nas i utwierdzać w tym, że wcale nie musimy wiele, żeby dziecko wiele się nauczyło.

magda(c)

O, tak – pozostawienie swobody dzieciom jest bardzo ważne! I przymknięcie oka na pewne niezbyt bezpieczne zabawy też. Ja wciąż muszę zwalczać moją kwoczą naturę (a patrzenie jak moi chłopcy przeskakują z jednej ruszającej się kupki pustaków na drugą, na wysokości ok. dwóch metrów przyprawia mnie o zawał serca). Ale wierzę w to, że dzieci muszą nauczyć się podejmować ryzyko (lub z niego zrezygnować). Co do zajęć dodatkowych, to myślę, że nie ma jednej słusznej odpowiedzi na pytanie: ile? Dobrze jest wziąć pod uwagę osobowość dziecka. Odważne, kontaktowe dzieci będą potrzebowały więcej „atrakcji” i spotkań z innymi niż cichy introwertyk. To samo dotyczy mam: ekstrawertyczka będzie szukała okazji do wyjścia z domu a introwertyczkę ciągłe bieganie szybko zmęczy. A poza… Czytaj więcej »

Agnieszka Pleti

Magdo,
dziękuję za podzielenie się swoimi przemyśleniami.
Co do podejmowania ryzyka to fakt- trudno jest na nie przyzwolić, a jednocześnie wydaje się kluczowe w rozwoju…czasem lepiej nie patrzeć…. i wierzyć w obecność Aniołów Stróżów…

Justyna

Słucham Was od wczoraj, stoję przed decyzją edukacji domowej. Bardzo mnie to cieszy, że coraz więcej można się dowiedzieć o blaskach i cieniach.
Dziewczyny, a czy znacie kogoś, kto by podzielił się informacją jak łączy pracę z edukację domową. Muszę pracować 4 godziny godzinny dziennie minimum i nie wiem jak to ogarnąć, jak z obiadem, pomocą i wsparciem dzieci? Czy dam radę? Czy nie będzie mnie to za wiele kosztować?
Obawiam się tego. Będę wdzięczna za pomoc.

Agnieszka Pleti

Zapraszamy do słuchania najbliższych odcinków. Poruszamy ten temat.

Małgosia

Bardzo się cieszę z tego odcinka.
Mam czwórkę dzieci: 7, 5, 3, 1 rok. Wszystkie są w domu, nigdy nie chodziły do przedszkola, szkoły. Ostatnio zastanawiam się nad sensem edukacji domowej, bo są takie dni, gdy nie nadążam z obiadem, praniem, sprzątaniem, pilnowaniem najmłodszej córeczki, która namiętnie wspina się na stoły, nie mówiąc już o zrobieniu zajęć z najstarszym pierwszoklasistą. Mam wciąż wyrzuty sumienia, że tak mało z nimi robię… Plany wielkie, ale realizacji brak…
Tak więc, dziękuję.

Agnieszka Pleti

Małgosiu,
Wyrzuty sumienia ambitnych matek z edukacji domowej to chyba norma. I jeszcze każdej się wydaje, że inne robią więcej. A najważniejsze, to może tylko być blisko… a nuda na pewno nie jest niebezpieczna i zła! Zabawa jest bardzo potrzebna dzieciom!
Dziękuję, że się dzielisz.

Maria

A co sądzicie o tym, że zajęcia dodatkowe są…dla rodzica? Mam dzieci w wieku 4, 3 i 1 rok. Złapałam się na tym, że mimo wszystko to ja potrzebuję jakichś zajęć dla nich (dla starszych). Dla mnie to czas 1.oddechu i odpoczynku, 2. wyładowania ich energii poza domem, 3. zdejmujący odpowiedzialność za te dziedziny których ja nie ogarniam (wiem że nie chcę się na tym koncentrować, np mówienie po angielsku do dzieci, dla mnie kosmos, no a jakoś ten angielski dobrze żeby się pojawiał, więc wolę zajęcia i nie obciąża mnie myślenie o tym), 4. Stworzenie przestrzeni dla najmłodszego dziecka lub dla relacji tych dzieci które nie mają w danym momencie zajęć. Poza tym – nuda moich dzieci jak na… Czytaj więcej »

Agnieszka Pleti

Maria, oczywiście! Są momenty, że takie coś nas ratuje- byle z umiarem i byle opamiętać się, żeby nie obudzić się w sytuacji, kiedy nasze dzieci mają każdą minutę dnia zorganizowaną.
Ale odpoczynek i chwila oddechu dla mamy są najważniejsze, bo to Ty jesteś sercem domu, a o serce trzeba dbać!